Wielkopolanie zawsze walczyli w powstaniach narodowych, a poznańskie oddziały przelewały krew w kolejnych zrywach XIX wieku, nie zabrakło ich także w XX wieku. To oni rozbrajali Niemców w Warszawie w listopadzie 1918 roku, tworzyli Delegaturę Rządu na Kraj oraz Szare Szeregi po klęsce września 1939 roku, nie zabrakło ich także w sierpniu 1944 roku.
Od walk na barykadach stolicy minęło już 76 lat i niewiele osób pamięta o roli, jaką odegrali w nich powstańcy warszawscy pochodzący z Wielkopolski.
Jesteśmy przekonani, że historię należy przybliżać przez opowieści o zwyczajnych ludziach, którzy w niej uczestniczyli, bo przez ich emocje staje się ona zrozumiała dla współczesnych odbiorców.
Dlatego spośród setek Wielkopolan walczących latem 1944 roku w Warszawie postanowiliśmy przybliżyć cztery postaci, świetnie realizujące etos Wielkopolanina, nakazujący walczyć, kiedy nadchodzi odpowiednia ku temu chwila, a w czasach pokoju pracować dla dobra społeczeństwa, kraju i przyszłego zwycięstwa.
adam borys ps. pług
Cichociemny, twórca i dowódca Batalionu „Parasol”, walczącego na Woli.
Z Drużyn Szturmowych Szarych Szeregów stworzył Agat (AntyGestapo), przekształcony potem w Pegaz (PrzeciwGestapo). Była to komórka Kierownictwa Dywersji Komendy Głównej Armii Krajowej, przeznaczona do zwalczania najbrutalniejszych gestapowców, SS-manów oraz najbardziej szkodliwych kolaborantów.
Kiedy 1 sierpnia 1944 roku, o godzinie 17.00, w Warszawie wybuchło powstanie, oddział dowodzony przez kpt. Adama Borysa „Pługa” stacjonował w Domu Starców przy zbiegu ul. Karolkowej i Żytniej przy cmentarzu kalwińskim na Woli. Nową kartę zapisywał pod nową nazwą, od tego dnia funkcjonował jako Batalion „Parasol”.
„Parasol”wraz z Batalionem „Zośka” wszedł w skład Zgrupowania „Radosław”, tworzonego przez oddziały wchodzące w skład Kierownictwa Dywersji („Kedywu”). Ich zadaniem była osłona Komendy Głównej Armii Krajowej, ulokowanej wówczas w fabryce mebli przy ul. Dzielnej 72.
W ciągu trzech dni Borys sformował batalion składający się z trzech pełnych kompanii, w którym było 540 powstańców. Batalion „Parasol” walczył wzdłuż ul.Młynarskiej i Żytniej, na linii cmentarza żydowskiego, luterskiego i kalwińskiego, aż do ul. Okopowej.
Adam Borys dowodził batalionem do 6 sierpnia, kiedy został ciężko postrzelony podczas inspekcji dokonywanej z balkonu Domu Starców przy ul. Karolkowej. Rany i roztrzaskane kości wykluczyły go z dalszej walki. Do końca powstania przebywał w szpitalach.
Po kapitulacji powstania Adam Borys został wywieziony i osadzony w Stalagu IVB w Zeithain. Tam – w kwietniu 1945 roku – oswobodziła go armia brytyjska. Po powrocie do Polski został aresztowany przez komunistów i trafił do więzienia. Na szczęście wkrótce ogłoszono amnestię. Gdy wspominał czas niewoli, podkreślał, że najważniejsze dla niego było bycie wśród ludzi z „Parasola”, których uważał za najbliższych krewnych.


henryk czapczyk ps. mirski
Henryk Czapczyk ps. Mirski — dowódca oddziału „Sikora” walczącego na Starym Mieście
W grudniu 1939 roku został wysiedlony wraz z rodzicami i rodzeństwem do Generalnego Gubernatorstwa, gdzie podjął działalność konspiracyjną. Zajmował się kolportażem podziemnej prasy, a już 1 października 1940 roku został zaprzysiężony na członka Związku Walki Zbrojnej, który przekształcił się później w Armię Krajową.
W pierwszej połowie 1944 roku służył już w oddziale partyzanckim pod komendą kapitana Jana Piwnika „Ponurego”. W czerwcu 1944 roku został skierowany do KG AK w Warszawie.
W sierpniu z oddziałem por. Głowackiego, nacierał na ul. Marszałkowską, na wycofujące się z Pragi niemieckie czołgi; potem z batalionem „Kiliński” walczył przy ul. Próżnej, placu Grzybowskim i zdobywał „PAST-ę”;wreszcie z oddziałem majora Dewojno zdobywał Kościół Świętokrzyski oraz prezydium SS i policji przy Krakowskim Przedmieściu.
Mimo że był trzykrotnie ranny, dowodził oddziałem szturmowym „Mirski”, w ramach kompanii „Ziuk”, batalionu „Miłosz”, Podobwodu „Sławbor”, I Obwodu „Radwan”. Dowódca Armii Krajowej, gen. Tadeusz „Bor” Komorowski, 22 września, wśród ruin u zbiegu Wiejskiej i Frascati, osobiście przypiął mu Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari. Komendant powstańczej Warszawy, gen. Antoni Chruściel „Monter”, 2 października, odznaczył go natomiast srebrnym orderem Virtuti Militari.
Po kapitulacji wraz z oddziałem „Sikora” ochotniczo zgłosił się do służby w kompanii „A" batalionu osłonowo-ewakuacyjnego. Jego pluton brał udział w ewakuacji szpitali oraz zajmował się inwentaryzacją i opisywaniem stanu zniszczenia budynków w Śródmieściu.
Opuścił Warszawę w dniu 9 października, jako ostatni dowódca powstańczego oddziału.
Po powstaniu był jeńcem Stalagu IV B Mühlberg, Stalagu XI A Altengrabow, Stalagu X B Sandbostel oraz Oflagu X C Lübeck, z którego – 6 maja 1945 r. – uwolnili go Brytyjczycy. Został oficerem łącznikowym Polskich Sił Zbrojnych, był oficerem Polskiej Misji Repatriacyjnej w Lubece, oficerem d/s transportu morskiego. 21 czerwca 1946 roku powrócił do Polski, gdzie kontynuował przerwaną przed wojną karierę piłkarską.
zofia grodecka ps. biała ewa
Walczącą podczas powstania w Zgrupowaniu Żaglowiec na Żoliborzu
Jako szesnastolatka – 15 marca 1943 roku – została zaprzysiężona na żołnierza Armii Krajowej. Przeszła pełne szkolenie wojskowe w zakresie musztry, terenoznawstwa, obsługi broni oraz strzelania.
Należała do Zgrupowania „Żaglowiec”, którego zadaniem było zdobycie Dworca Gdańskiego oraz wyzwolenie i zabezpieczenie Żoliborza.
Nie mogła pojawić się w miejscu zbiórki w Godzinie „W”, bo na Żoliborzu powstanie wybuchło trzy godziny wcześniej i Niemcy zablokowali ulice oraz wejście do kamienic, to zapewne uratowało jej życie, bo nie uczestniczyła w straceńczym ataku „Żaglowca” na Cytadelę i Dworzec Gdański, w którym zginęli niemal wszyscy żołnierze jej plutonu.
Od 2 sierpnia służyła w odtworzonym 209. plutonie. W czasie dnia pełniła warty i walczyła na barykadzie jako strzelec. Wieczorem miała drugi etat, była adiutantką dowódcy i gromadziła informacje do raportów, które przygotowywała dla dowództwa.
Służbę liniową zakończyła 28 sierpnia, kiedy została ciężko ranna. Pocisk przeszedł na wylot przez głowę, krew lała się strumieniami z obu jej stron, ale Zofia została uratowana. Operacje odbywały się bez znieczulenia, bez lekarstw, w szpitalu polowym, potem przeniesiono ją na kwaterę, skąd wywleczona została przez Niemców 30 września, po zdobyciu Żoliborza.
Trafiła do obozu przejściowego w Pruszkowie, tam skierowano ją do szpitala w Tworkach. Na szczęście udało jej się uciec z transportu. Dotarła do Krakowa, gdzie przebywali już jej rodzice, uratowani w Pruszkowie przez byłą studentkę ojca. Tam zastała ją wiadomość o zakończeniu wojny.


józef granatowicz
Dyrektor powstańczego lazaretu Omega przy Alejach Jerozolimskich
We wrześniu 1939 roku dr Granatowicz został zmobilizowany jako lekarz w Ambulatorium Szpitala Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. Wkrótce zostało mu powierzone zadanie dostarczenia do Warszawy cennego radu z Kliniki Uniwersyteckiej w Poznaniu, czego dokonał przedzierając się przez rozdzierany walkami kraj.
Po powrocie do Poznania poszukiwało go Gestapo. Schronił się w Krakowie, gdzie pracował społecznie w szpitalu Rady Głównej Opiekuńczej, jednak stamtąd również musiał uciekać, bo hilterowcy wpadli na jego trop.
Powrócił do stolicy gdzie podjął pracę w prywatnej klinice Omego przy Al. Jerozolimskich 57, a ausweis podpisany przez naczelnego lekarza miasta dawał mu swobodę przemieszczania się po mieście.
Wspierał podziemie niepodległościowe, leczył rannych konspiratorów, a do legendy miejskiej przeszła jego błyskawiczna operacja, dzięki której uratował jednego z uczestników zamachu na Kutscherę, sanitariusze z rannym minęli się niemal w drzwiach szpitala z poszukującymi go Niemcami.
Powstanie Warszawskie zaskoczyło go w kamienicy przy ul. Nowogrodzkiej 36, której piwnica została przekształcona w prowizoryczne ambulatorium.
Wkrótce powrócił do Omegi, którą zamienił w powstańczy lazaret. Walki toczyły się tuż obok, kilkadziesiąt metrów od niej stała barykada, nie tylko operował i ratował rannych, ale także wynosił ich z pola walki, z barykady, z podziemi dworca kolejowego.
Jego odwadze ludzie zgromadzeni w kamienicy i w szpitalu zawdzięczają ocalenie. Zrugał dowódcę niemieckiego oddziału, który ustawiał pod murem mieszkańców budynku. Ten rozpoznał w jego słowach coś znajomego, okazało się, że major SS pochodzi z Mainz, uczęszczał do tego samego Gimnazjum co Granatowicz, mieli wspólnych nauczycieli i kolegów. Egzekucja została odwołana, ludzie uratowani.
Udział dr Granatowicza w Powstaniu Warszawskim zakończył się w marcu 1945 roku, kiedy wyruszył w powrotną podróż do Poznania. Podobnie jak we wrześniu 1939 roku, szedł drogami i bezdrożami, korzystał z okazji, przemieszczał się między innymi pociągiem wojskowym, którym czerwonoarmiści jechali na Berlin.
aktualności
Konkurs na reportaż z Wielkopolskiej Barykady ’44 rozstrzygnięty
Wielkopolska Barykada '44 na długo zapadnie w naszej pamięci! Było to największe poznańskie wydarzenie zorganizowane w stolicy 1 sierpnia 2020…
Wielkopolska Barykada 1944!
Już w najbliższą sobotę na dziedzińcu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego stanie Wielkopolska Barykada 1944. Będzie to hołd dla wielkopolskich…
podcasty o bohaterach na youtube
W ramach projektu przygotowaliśmy wywiady z naszymi bohaterami, w których postaci wcielili się aktorzy ze Studenckiego Koła Literacko-Teatralnego "Dygresja" działającego…
Patronat honorowy




Mecenat




Patronat medialny



Partnerzy



































